Lista aktualności
Chcesz być EKO - wybierz naturalną choinkę!
Trudno wyobrazić sobie święta Bożego Narodzenia bez choinki. Ludzie przy zakupie świątecznego drzewka kierują się różnymi kryteriami. Jedni kupują plastikową choinkę, bo żal im wycinanych lasów, inni wolą żywą, bo ładnie pachnie i tworzy wspaniały świąteczny nastrój. Niektórzy jednak przede wszystkim chcą, by ich choinka była „ekologiczna".
Okazuje się jednak, że za taką choinkę jedni uważają sztuczne drzewko, a inni np. świeżo ściętego świerka. Kto z nich ma rację? Spróbujemy przytoczyć argumenty „za" i „przeciw" obydwu wariantów i wspólnie ustalić, która choinka zasługuje na miano „ekologicznej".
Tworzywa sztuczne, z których produkowane są choinki, wytwarza się m.in. z substancji ropopochodnych, a także gazu ziemnego. Wydobycie tych substancji nierzadko wiąże się z platform wiertniczych, które powoduja skażenie środowiska. Po wydobyciu surowce te trzeba przetransportować do zakładów chemicznych. Z takim transportem również związane jest duże ryzyko katastrof ekologicznych z udziałem tankowców. Wskutek tych katastrof rocznie ginie tysiące ptaków, wydr, ryb i innych organizmów, skażone zostaje środowisko morskie.
W czasie produkcji plastików do atmosfery dostaje się bardzo dużo zanieczyszczeń, m.in. NOx, SO2 i węglowodorów odpowiedzialnych za powstawanie smogu oraz kwaśnych deszczy. Ponadto w czasie cyklu produkcyjnego tworzyw sztucznych niezbędna jest energia, której wytworzenie, niestety, w większości wypadków wiąże się z kolejnym zanieczyszczeniem środowiska. Tak zwana czysta energia jest nadal mało powszechna.
Producenci plastikowych choinek starają się wmówić swoim klientom, że ich produkt jest „ekologiczny", bo ich drzewko jest wielokrotnego użytku. Pytanie tylko, jak wiele razy możemy przystrajać tą samą sztuczną choinkę? Zwłaszcza, że z roku na rok producenci prześcigają się w ulepszaniu swojej oferty, sztuczne drzewka są coraz ładniejsze i bardzo często, mimo posiadania jednej sztucznej choinki, ludzie kupują następną – nowszą, a stara choinka ląduje na śmietniku. Rozkład plastiku przy najbardziej optymistycznych prognozach wynosi 100 lat. Ponadto tworzywa nie ulegają zasadniczo biodegradacji a jedynie pewnej dezintegracji, w wyniku której rozpadają się na mniejsze kawałeczki, które jednak i tak nie są dostępne dla mikro-organizmów. Ktoś powie, że można je poddawać recyklingowi lub utylizacji. Niestety, realia w naszym kraju są inne. Tylko nieliczne tworzywa sztuczne ze względów ekonomicznych i technicznych są drugi raz wykorzystywane. Po prostu proces odzysku surowców wtórnych jest drogi, a ich jakość jest nieraz wątpliwa. Również utylizacja plastików jest
w naszym kraju mało praktykowana ze względu na koszty. Ponadto produkty procesu utylizacji też mogą być szkodliwe dla środowiska i nas samych.
„Fabryka" naturalnych choinek na pewno nie niesie za sobą takiego zagrożenia. Wręcz przeciwnie. Drzewka w czasie kilkuletniego wzrostu wiążą dwutlenek węgla i uwalniają tlen, a korzenie po ścięciu drzewka rozkładając się w glebie, użyźniają ją. Przeciwnicy tradycyjnej choinki twierdzą, że nie chcą, by co roku wycinano z lasów miliony choinek tylko po to, by po świętach wyrzucić je na śmietnik. Uważają, że wycinanie tych drzewek wiąże się z dewastacją lasów. Są oni w ogromnym błędzie. Duża część choinek pochodzi dziś z plantacji choinkowych. W nich właśnie drzewka są specjalnie pielęgnowane – tak, aby ich uroda odpowiadała oczekiwaniom klientów. Hoduje się różne gatunki drzew, również egzotycznych, np. jodła koreańska, jodła jednobarwna, świerk serbski czy inne. Ich wycinanie na pewno nie wiąże się z dewastacją lasów. Leśnicy zakładają podobne plantacje w miejscach, gdzie normalny las nie może rosnąć, np. pod liniami wysokiego napięcia. W ten sposób wykorzystujemy teren, który inaczej marnowałby się, a tak z krótkimi przerwami stale rosną tam choinki.
Dużą część choinek leśnicy pozyskują w trakcie normalnych prac pielęgnacyjnych i hodowlanych prowadzonych w lesie. Żadne drzewo w Lasach Państwowych nie jest wycinane przypadkowo. Leśnicy wycinają te drzewka, których kondycja zdrowotna w chwili przeprowadzania zabiegu jest słaba, a wszystko wskazuje na to, że nie przeżyją one najbliższych lat. W trakcie tych prac hodowlanych w czasie całego okresu wzrostu lasu leśnicy z każdego hektara muszą wyciąć bardzo dużo takich drzewek. Najlepiej ten fakt zobrazują liczby. Sadząc młody las świerkowy, na jeden hektar przypada 3-5 tyś. drzewek wyhodowanych w szkółce. W miarę wzrostu zaczynają one między sobą konkurować o światło, związki pokarmowe w glebie i wodę. Wskutek tego ich kondycja pogarsza się i niektóre z nich zamierają. Leśnicy, podpatrując naturę
i ucząc się od niej, potrafią określić, które z nich nie przeżyją, a wyprzedzając proces zamierania, nie pozwalają, by drzewka te się zmarnowały. Mogą one być wykorzystane jako choinki, a z tych większych dodatkowo możemy pozyskać drewno, np. do produkcji papieru. Wycinając te osobniki, które są chore i złej jakości, popieramy również te drzewa, które dotrwają do wieku dojrzałego. Duże, dorosłe drzewa potrzebują znacznie więcej przestrzeni, światła, związków pokarmowych i wody. Dlatego też w dorosłym drzewostanie z tych 3-5 tysięcy drzewek pozostaje zaledwie kilkaset. Gdyby leśnicy w porę nie pozyskali pozostałych, te po prostu zmarnowałyby się. Czy możemy więc mówić o dewastacji lasów wskutek pozyskania tradycyjnych choinek? Mam nadzieję, że teraz nikt już nie ma wątpliwości, że nie.
Owszem, może się zdarzyć, że na targi mogą trafić choinki, które zostały wycięte nielegalnie przez złodziei. Ci nie kierują się żadnymi zasadami przy wyborze wycinanych drzewek i w ten sposób mogą dewastować las. Od nas tylko zależy, od kogo będziemy kupować świąteczne drzewko- od złodziei czy od leśników i plantatorów.
O walorach estetycznych żywego drzewka nie musimy nikogo przekonywać. Chociaż kłopotliwe czasem mogą być opadające igły, to jednak rekompensuje nam tą niewygodę wspaniały zapach, który podkreśla świąteczny nastrój. Ale i na opadające igły świerkowe jest sposób. Ścięte drzewko można wstawić do jakiegoś pojemnika z wilgotnym piaskiem lub umieścić w dostępnym w sprzedaży specjalnym stojaku posiadającym miseczkę na wodę, co przedłuży żywotność choinki. Poza tym takie drzewka choinkowe jak sosna zwyczajna, sosna czarna czy sosna wejmutka nie zrzucają tak łatwo igieł i nawet w zwykłym stojaku wytrzymają parę tygodni.
Niestety, po świętach takie drzewko trzeba jednak wyrzucić. Nie zapominajmy jednak, że w przeciwieństwie do plastikowych, naturalne choinki szybko ulegną biodegradacji i wrócą z powrotem do obiegu materii. Nie zaśmiecają one naszej planety, a ich wykorzystanie jest po prostu elementem racjonalnej gospodarki leśnej. Dla tych, którzy mają wątpliwości, pozostaje drzewko w doniczce, które można na wiosnę przesadzić do ogródka. Niektórym uspokoi to sumienie, ale powinni oni wiedzieć, że drzewko wstawione z dworu do domu, gdzie jest znacznie cieplej, może pomylić tą nagłą zmianę z nadejściem wiosny. Gdy po paru tygodniach wystawimy choinkę z powrotem na mróz, to takiej kolejnej zmiany może ono już nie przeżyć. Drzewko w doniczce ma, niestety, jeszcze jedną wadę, którą jest cena.
Jest jeszcze jeden ważny aspekt, o którym nie należy zapominać. Drzewa wydzielają pewne substancje chemiczne, tzw. fitoncydy. Związki te mają właściwości bakteriobójcze. To właśnie z tych powodów kurorty lecznicze
i uzdrowiska przede wszystkim są zlokalizowane w pobliżu dużych kompleksów leśnych. W ich otoczeniu jest po prostu zdrowiej. To, że w górach, w których lesistość jest znacznie większa niż gdzie indziej, szybciej się wraca do zdrowia, zauważono już bardzo dawno temu. Stawiając w domu żywe drzewko, zabieramy do niego część uzdrowiska.
Mamy nadzieję, że w świetle przytoczonych argumentów nikt już nie ma wątpliwości, która choinka jest „ekologiczna". Do każdego z nas należy teraz wybór, jakie drzewko przystroi sobie w domu na ten wyjątkowy czas Świąt Bożego Narodzenia. Niektórzy i tak pewnie przystroją sztuczną choinkę, bo taką mają na strychu. Nie dajmy jednak sobie wmówić, że plastikowa choinka pozwala chronić nasze lasy, przyrodę i środowisko, a leśnicy przed Świętami Bożego Narodzenia dokonują „rzezi młodego lasu".