Lista aktualności Lista aktualności

Mieszkańcy zapłacili za utylizację a śmieci… wylądowały w lesie

Dwie olbrzymie pryzmy śmieci, jedna wielkości 30 i druga 60 metrów sześciennych, zostały wykryte przez straż leśną w Nadleśnictwa Siewierz. Mniejsza została porzucona na terenie Lasów Państwowych, większa na gruntach PKP.

Zdaniem strażników i policji to nie przypadek a systemowe działanie jednej z firm odbierających śmieci gabarytowe na zlecenie samorządu. O jaką firmę chodzi i skąd pochodzą porzucone w leśnictwie Łosień śmieci? Na to pytanie starają się odpowiedzieć śledczy. Być może, aby rozwiązać tę zagadkę, potrzebna będzie pomoc mieszkańców regionu.

- Ostatni raz przypadek wywożenia do lasu tak ogromnej ilości śmieci przez firmę zajmującą się ich odbiorem i utylizacją mieliśmy 20 lat temu. Winnych ustalono, a sprawa znalazła finał w sądzie.` Dlatego zarówno policja, jak i nasze służby robią wszystko, aby i tym razem znaleźć sprawców. Bezkarność może doprowadzić do sytuacji, że takie zdarzenia będą się powtarzać – mówi Józef Kubica, dyrektor Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Katowicach.

Śmieci gabarytowe, według wstępnych ustaleń, zostały porzucone między Łosieniem a Błędowem w poniedziałek lub wtorek.

- Od środy rano prowadzimy intensywne działamy by ustalić skąd pochodzą śmieci i kto je przywiózł. Pryzmy pełne są sprzętów domowych.  Znaleźć można wersalki, fragmenty meblościanek czy materacy, a nawet zamrażarkę. Są tam także wózki dziecięce oraz ubrania – wylicza Grzegorz Cekus, nadleśniczy Nadleśnictwa Siewierz i dodaje, że zabezpieczono monitoring z kamer zainstalowanych w pobliżu miejsca zdarzenia.

- Strażnicy leśni wspólnie z policjantami badają zapis minuta po minucie. Niestety, ze względu na dobro postępowania, nie mogę powiedzieć czy wytypowano już potencjalne samochody, na których mogły zostać przywiezione odpady – dodaje nadleśniczy.

Krzysztof Seweryn, szef straży leśnej w Nadleśnictwie Siewierz mówi, że duża pomocą byłoby rozpoznanie rzeczy wyrzuconych w lesie przez byłych właścicieli.

- Dlatego gorąco apelujemy o przeglądanie zdjęć i filmu zamieszczonych na facebooku Nadleśnictwa Siewierz. Być może uda się Państwu rozpoznać którąś z prezentowanych tam rzeczy. Dzięki temu ustalimy skąd zostały odebrane, a znając miejsce ustalimy, która firma na zlecenie samorządu odbierała śmieci wielkogabarytowe – mówi Seweryn. Jego zdaniem połączenie takiej informacji ze zdjęciami z monitoringu to niemal pewne wytypowanie sprawców.

Ile zarobiła firma wyrzucając śmieci do środowiska zamiast na wysypisko?

- Skromnie liczymy, że około 15  tysięcy. Na taką kwotę wraz z PKP musimy być przygotowani, by uprzątnąć teren i zutylizować odpady. Warto pamiętać, że mieszkańcy, od których odebrano sprzęty, już za ich wywóz i neutralizację raz zapłacili. Teraz my zapłacimy za tę samą usługę po raz drugi – kończy nadleśniczy Grzegorz Cekus.

– Co roku za sprzątanie cudzych śmieci nasza dyrekcja płaci prawie 1,5 miliona złotych. W skali całego kraju, każdego roku Lasy Państwowe wydają ok. 20 mln na sprzątanie terenów leśnych. Dodać należy, że za ich utylizację mieszkańcy – czyli my wszyscy – bardzo często już raz zapłaciliśmy – podsumowuje dyrektor Józef Kubica.